Arcydzieło poezji młodopolskiej – „Lucyfer”… Behemotha

Czy to nie dziwne, że jedna z najbardziej cenionych grup odwołujących się do satanizmu pochodzi z jednego z najbardziej katolickich krajów w Europie – z Polski…?

Moim zdaniem – nie. Powoływanie się na mroczne idee w Norwegii i innych krajach skandynawskich, w Europie Zachodniej czy nawet w purytańskich Stanach Zjednoczonych nie budzi aż takiego sprzeciwu, jak w Polsce. Krótko mówiąc, pojawienie się takiej grupy w Polsce można odczytać jako swego rodzaju przeciwwagę – być może gdyby Kościół Katolicki w Polsce nie był instytucją mającą tak silną pozycję, jak ma, Behemoth – bo o nim tu mowa – pewnie nigdy by się nie narodził, a jeśli nawet, to nie byłby aż tak ortodoksyjnie antykatolicki, jak jest.

Konserwatywne środowiska katolickie mają w związku z tym z Behemothem od lat niebagatelny problem. Ostentacyjnie antychrześcijańskie wypowiedzi i ekscesy muzyków grupy, zwłaszcza Nergala, czyli Adama Darskiego – lidera zespołu – są od lat solą w oku konserwatywnych sił w Polsce.

Behemoth “Evangelion” (2009)

Behemoth, Album “Evangelion” (2009)

Próby odwoływania koncertów, pozwy do sądu za obrazę uczuć religijnych, wreszcie nakładanie drakońskich kar na organizatorów koncertów Behemotha w Polsce (dodajmy: przy ewidentnym wykorzystywaniu kruczków prawnych) świadczy o dużej nerwowości środowisk katolickich, które imają się wszelkich dostępnych sposobów, by raz na zawsze uciszyć swego nieustraszonego krytyka. Nawiasem mówiąc, protesty tychże środowisk w związku z różnymi kontrowersyjnymi wydarzeniami (np. kulturalnymi) w naszym kraju wywołują moim zdaniem dokładnie odwrotny efekt od zamierzonego, czego jednak ortodoksyjni katolicy nie chcą albo nie potrafią zrozumieć.

Czy jednak stawianie w jaśniejszym świetle Szatana i potępianie chrześcijaństwa albo katolicyzmu w muzyce to wynalazek Behemotha albo ogólniej mówiąc – muzyków heavymetalowych…? Czy zainteresowanie satanizmem to rzeczywiście wynalazek muzyków spod znaku ciężkiej nuty?

Odpowiedź jest prosta i trywialna: absolutnie nie! By udowodnić tę tezę, popatrzmy na jeden z tekstów Behemotha o najbardziej dosłownym tytule z możliwych: „Lucifer”.

“Lucifer” – Behemoth

Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży,
Lecący z jękiem w dal – jak głuchy dzwon północy –
Ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
Iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.

Ja komet król – a duch się we mnie wichrzy
Jak pył pustyni w zwiewną piramidę –
Ja piorun burz – a od grobowca cichszy
Mogił swych kryję trupiość i ohydę.

Ja – otchłań tęcz – a płakałbym nad sobą
Jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach –
Jam błysk wulkanów – a w błotnych nizinach
Idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.

Na harfach morze gra – kłębi się rajów pożoga –
I słońce – mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga

Tadeusz Miciński, fot. Wydawnictwo IX (źródło: culture.pl)

Tadeusz Miciński, fot. Wydawnictwo IX (źródło: Culture.pl)

Tekst do tego utworu został napisany przez poetę Tadeusza Micińskiego i po raz pierwszy opublikowany w tomiku „W mroku gwiazd” w roku… 1902. Tak, to nie pomyłka – autor tego wiersza jest poetą Młodej Polski, czyli prądu artystycznego z okresu modernizmu.

W notce biograficznej znajdującej się w Wikipedii przeczytamy m.in., że Miciński studiując na Uniwersytecie Jagiellońskim historię i filozofię „zainteresował się okultyzmem, satanizmem i księgami wiedzy tajemnej”. Wyrażał pogląd, że świat został stworzony nie przez Boga, lecz Szatana (!), który chciał w ten sposób wykreować karykaturę nieba, a Chrystus, Lucyfer i Feniks to trzy różne imiona… tej samej istoty. W odróżnieniu jednak od muzyków Behemotha, nie potępiał otwarcie Kościoła, nie darł publicznie Biblii itd. A poza tym był jednak poetą, czyli przedstawicielem tzw. kultury wysokiej, a nie jakimś tam długowłosym, wymalowanym i przebranym w podarte fatałaszki muzykiem heavymetalowym, czyli twórcą kultury co najmniej niskiej, żeby nie powiedzieć, szmiry, tandety albo chały (na pewno słyszeliście nie raz takie wybitnie pejoratywne określenia wypowiadane pod adresem heavy metalu).

Sam wiersz (gwoli ścisłości: Nergal recytuje growlem tylko pierwszą jego część) z całą pewnością zasługuje na uwagę z przyczyn artystycznych – pojawia się nawet na liście lektur obowiązkowych programów nauczania studentów filologii polskiej. Szatan opisany jest w nim jednak w sposób niestandardowy; to wprawdzie istota zła, ale jednocześnie może fascynować swą osobowością. Miotają nim bowiem sprzeczne uczucia – z jednej strony jest potężnym władcą ciemności, z drugiej jednak byłby gotów płakać nad sobą. Raz prezentuje się jako wśród wichrów płomień boży, by w chwilę potem być otchłanią tęcz. Bywa piorunem burz, ale też grobowcem ciszy. Te sprzeczne środki wyrazu podkreślają jednak nie tylko jego rozterki. Lucyfer Micińskiego wie, że jest napiętnowany; zdaje sobie sprawę, że to nie jest jego świat, w którym tylko bywa niczym blask wulkanów, częściej jednak kryje się w błotnych nizinach. A jego ukochany mrok i tak zawsze rozprasza wróg Lucyfera – słońce, które, wchodząc każdego dnia, wielbi Boga.

Portret Lucyfera namalowany słowami wiersza Micińskiego jest więc co najmniej niestandardowy. Szatan nie jest w nim aż tak diabelski, lecz bardziej ludzki, jego rozterki są charakterystyczne dla innych bohaterów modernistycznych. Obfitujący w typowo ekspresjonistyczne środki wyrazu, obraz Szatana nie budzi tylko i wyłącznie rezerwy i obawy, lecz raczej zainteresowanie. Czytając lirykę wręcz trudno nie poczuć nuty sympatii do Księcia Ciemności. A przecież to nie tekst heavymetalowy, tylko uznana poezja!

Strona tytułowa tomiku "W mroku gwiazd" Tadeusza Micińskiego, 1902 r. (źródło: wikimedia.org)

Strona tytułowa tomiku „W mroku gwiazd” Tadeusza Micińskiego, 1902 r. (źródło: Wikimedia.org)

Problemem nie jest więc uwaga nadawana Szatanowi, lecz to, w jaki sposób tę uwagę na niego zwracamy. Można oczywiście zrozumieć to dosłownie i wkroczyć na ścieżkę ciemności, można też po prostu traktować te teksty i wiersze jako metaforyczne i przejść nad tym do porządku dziennego. Fascynacje autorów mrocznej muzy są, niestety, dla większości ortodoksyjnych środowisk religijnych kompletnie nieczytelne. To dlatego reagują one na wszelkie opisy ciemnych mocy, delikatnie mówiąc, nerwowo. Tymczasem w większości przypadków chodzi wyłącznie o to, że Szatan i zło mają w sobie coś fascynującego, przykuwającego uwagę, i co wreszcie… po prostu się dobrze sprzedaje.

Komentarze

2 komentarze

  1. Pelcu

    Dzięki temu tekstowi zwróciłem uwagę na poezję Micińskiego. Gość jest totalnie pomijany w naszych „szkołach” (szczególnie teraz za PiS nie ma szans). A pisał zajebiste teksty, wykorzystywane nie tylko w tym konkretnym utworze Behemoth, ale także wcześniej w twórczości KAT-a (Roman go interpretował). Warto sięgnąć, bo to poezja zaiste mroczna, choć raczej smutna niż apokaliptyczna czy diabelska.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

NAJNOWSZE ANALIZY TEKSTÓW

Rosjanie o wojnie w Ukrainie

Rosjanie o wojnie w Ukrainie

Rosyjski deathcore’owy zespół Slaughter To Prevail już dwa dni po rozpoczęciu „specjalnej operacji wojskowej” w Ukrainie opublikował na swojej stronie internetowej następującą wiadomość (ze względu...

czytaj dalej
Metallica i potwór Cthulhu

Metallica i potwór Cthulhu

„The Call Of Ktulu” to doskonale znany instrumentalny utwór Metalliki z drugiej płyty zespołu – „Ride The Lightning”. Co zatem robi na blogu omawiającym teksty heavymetalowe??? Otóż to! Na szalony,...

czytaj dalej
Niebezpieczne spotkanie z Mercyful Fate

Niebezpieczne spotkanie z Mercyful Fate

Pionierami satanizmu w heavy metalu byli między innymi Duńczycy ze słynnego Mercyful Fate. Na ich czele stał w początkowym okresie (i potem po 1993 r.) diaboliczny King Diamond, wokalista obdarzony...

czytaj dalej

Zapisz się na mój newsletter, a będziesz na bieżąco i so close, no matter how far.
Z nowymi analizami, z nowymi sensami, których się tu doszukuję In The Name Of Heavy Metal. Howgh!

Loading

*Wyrażam zgodę na otrzymywanie od inthenameofheavymetal.pl newslettera z informacjami o nowych artykułach opublikowanych w serwisie, przesyłanym środkami komunikacji elektronicznej.