Szwedzki powermetalowy Sabaton w swoich tekstach w zasadzie zawsze sięga do przeszłości. Kilkukrotnie sięgał również do tematów dotyczących historii naszego kraju, w tym do jednego z tych, który do dziś budzi wiele emocji nie tylko w Polsce, ale i na arenie międzynarodowej – Powstania Warszawskiego. Sposób, w jaki Szwedzi opisali powstanie, wzbudził w naszym kraju wiele bardzo pozytywnych reakcji. Nie bez powodu – zobaczmy.
Na pomysł napisania utworu na ten temat muzycy wpadli, gdy zwiedzali słynne Muzeum Powstania Warszawskiego. Uczestniczyli wtedy w Polsce w premierze wideoklipu do innego kawałka – „40:1”, opowiadającego o „polskich Termopilach”, czyli bitwie pod Wizną, w której kilkuset polskich żołnierzy przez trzy dni odpierało ataki niemieckiego korpusu pancernego dowodzonego przez słynnego gen. Guderiana, twórcy koncepcji wojny błyskawicznej. Paweł Ukielski, historyk pracujący w Muzeum, powiedział wtedy TVP Info: „ta wizyta ich poruszyła. […] Szczerze mówiąc, miałem nadzieję, że zechcą również ten temat [tj. temat Powstania Warszawskiego – przyp. autora] wziąć na warsztat i o nim zaśpiewać w przyszłości”. Udało się: wzięli. I to jak!
„Uprising” – Sabaton
Warsaw rise!
Do you remember when, when the Nazis forced
their rule on Poland
1939 and the allies turned away
From the underground rose a hope of freedom
as a whisper
City in despair, but they never lost their faith
Women, men and children fight
They were dying side by side
And the blood they shed upon the streets
Was a sacrifice willingly paid
Warsaw city at war
Voices from underground, whispers of freedom
1944 help that never came
Calling Warsaw city at war
Voices from underground, whispers of freedom
Rise up and hear the call
History calling to you, 'Warszawo, walcz!’
Spirit soul and heart
In accordance with the old traditions
1944 still the allies turn away
Fighting street to street
In a time of hope and desperation
Did it on their own and they never lost their faith
Women, men and children fight
They were dying side by side
And the blood they shed upon the streets
Was a sacrifice willingly paid
Warsaw city at war
Voices from underground, whispers of freedom
1944 help that never came
Calling Warsaw city at war
Voices from underground, whispers of freedom
Rise up and hear the call
History calling to you, 'Warszawo, walcz!’
All the streetlights in the city
Broken many years ago
Break the curfew, hide in sewers
Warsaw, it’s time to rise now
Warsaw city at war
Voices from underground, whispers of freedom
1944 help that never came
Calling Warsaw city at war
Voices from underground, whispers of freedom
Rise up and hear the call
History calling to you, 'Warszawo, walcz!’
„Powstanie” – Sabaton
Warszawa powstała!
Czy pamiętasz czas, gdy Polska była okupowana
przez Nazistów?
W roku 1939, gdy sojusznicy się odwrócili
W podziemiu narodził się szmer nadziei
na wolność
Miasto w rozpaczy, które nigdy nie straciło wiary
Kobiety, mężczyźni i dzieci walczyli
Ginąc ramię w ramię
Ich krew przelewana na ulicach
Była dobrowolnie składaną ofiarą
Warszawa, miasto walczące
Głosy z podziemia, szepty wolności
W roku 1944 pomoc nigdy nie nadeszła
Zryw Warszawy, miasta walczącego
Wołanie z podziemia, szepty wolności
Powstań i usłysz wezwanie
Historia cię wzywa: „Warszawo, walcz!”
Natchniona dusza i serce
W zgodzie z dawnymi tradycjami
W roku 1944 sojusznicy znów się odwrócili
Walka o każdą ulicę
W czasach nadziei i rozpaczy
Dokonali tego sami, nigdy nie tracąc wiary
Kobiety, mężczyźni i dzieci walczyli
Ginąc ramię w ramię
Ich krew przelewana na ulicach
Była dobrowolnie składaną ofiarą
Warszawa, miasto walczące
Głosy z podziemia, szepty wolności
W roku 1944 pomoc nigdy nie nadeszła
Zryw Warszawy, miasta walczącego
Wołanie z podziemia, szepty wolności
Powstań i usłysz wezwanie
Historia cię wzywa: „Warszawo, walcz!”
Wszystkie latarnie w mieście
Zniszczono wiele lat temu
Złam godzinę policyjną, ukryj się w kanałach
Warszawo, czas powstać!
Warszawa, miasto walczące
Głosy z podziemia, szepty wolności
W roku 1944 pomoc nigdy nie nadeszła
Zryw Warszawy, miasta walczącego
Wołanie z podziemia, szepty wolności
Powstań i usłysz wezwanie
Historia cię wzywa: „Warszawo, walcz!”
Już na wstępie Szwedzi poruszają drażliwy temat samotnej walki Polskiej Armii z Niemcami w roku 1939, gdy sojusznicy się odwrócili. Jak słusznie zauważa komentator tekstu z serwisu genius.com, „ściśle mówiąc, alianci nigdy się [od Polski] nie odwrócili – Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę [Niemcom] 3 września 1939 r.” To oczywisty fakt historyczny. Faktem historycznym jednak jest również, że alianci nie podjęli żadnej większej akcji ofensywnej przeciwko Niemcom i to właśnie w tym sensie alianci się od Polski „odwrócili”. Krótko mówiąc, z powodu opieszałości aliantów, Niemcy nie musieli się obawiać wojny na dwa fronty i mogli bez przeszkód dokończyć podbój naszego kraju.
Na stronie grupy znajduje się krótkie wyjaśnienie wydarzeń, których dotyczy ten tekst. To ważne, gdyż – choć nam, Polakom, może się to wydawać dziwne – w świecie mało kto wie o bohaterskim zrywie Warszawy w sierpniu 1944 roku. Dla władz komunistycznych pamięć o powstaniu nie była czymś, co trzeba było jakoś szczególnie pielęgnować, wprost przeciwnie. Aż do początku lat dziewięćdziesiątych prawda o Powstaniu została przez świat prawie zapomniana.
Wracając do wyjaśnienia, które przygotowali muzycy Sabatona na stronie zawierającej lirykę utworu (obecnie strona już nie jest dostępna) można było przeczytać m.in.: „wybuch powstania został zsynchronizowany z momentem, w którym Armia Czerwona zbliżała się do wschodnich przedmieść miasta w ślad za wycofującymi się oddziałami niemieckimi. Jednak postęp sowiecki wkrótce się zatrzymał, umożliwiając Niemcom przegrupowanie i pacyfikację miasta oraz zdławienie polskiego ruchu oporu, który kontynuował walkę przez 63 dni przy niewielkim wsparciu z zewnątrz. Powstanie Warszawskie było największym pojedynczym wysiłkiem militarnym podjętym przez jakikolwiek europejski ruch oporu podczas II wojny światowej.”
Zespół Sabaton w Warszawie podczas nagrywania teledysku do utworu „Uprising”, 2010 r. W teledysku wziął udział także szwedzki aktor Peter Stormare. Źródło: (YouTube)
Celem dowództwa Armii Krajowej, która wydała rozkaz o rozpoczęciu Powstania w dniu 1 sierpnia 1944 roku, było oczywiście wyzwolenie miasta, tak by w chwili, gdy do Warszawy będą wkraczać oddziały radzieckie, Warszawa była już wolna od wojsk hitlerowskich i by była kontrolowana przez oddziały AK podlegające rządowi polskiemu na uchodźctwie w Londynie, czyli nie podporządkowanemu Moskwie. Tymczasem zbliżające się do Warszawy natarcie Armii Czerwonej straciło na przełomie lipca i sierpnia impet. Bezpośrednią przyczyną militarną było przeciwnatarcie niemieckich wojsk pancernych, które miało miejsce na przełomie lipca i sierpnia pod Warszawą. Bez wątpienia jednak bardziej istotną przyczyną była oczywista niechęć Stalina i władz sowieckich do rządu londyńskiego i podlegających mu oddziałów Armii Krajowej.
Porażający Pomnik Powstania Warszawskiego przypomina o bohaterstwie i tragedii jego uczestników oraz mieszkańców miasta (źródło: Wikipedia)
Jak jednak śpiewa Joakim Brodén, wokalista grupy Sabaton, Polacy nigdy nie stracili wiary. I gdy w podziemiu narodził się szmer nadziei na wolność, wszyscy mieszkańcy miasta natychmiast chwycili za broń: kobiety, mężczyźni i dzieci walczyli, ginąc ramię w ramię. Ich krew przelewana na ulicach była dobrowolnie składaną ofiarą – krzyczy pełen podziwu dla bohaterstwa Polaków Brodén. To szalenie ważny fragment tekstu, biorąc pod uwagę kwestię propagacji wiedzy o Powstaniu Warszawskim na świecie. Słuchacze dowiadują się przecież z niego, że w walkach uczestniczyli wszyscy – nie tylko mężczyźni, ale także kobiety i dzieci.
Już w chwilę potem wokalista obnaża inny kontrowersyjny fakt: w roku 1944 pomoc nigdy nie nadeszła i zaraz potem jeszcze raz podkreśla: w roku 1944 sojusznicy znów się odwrócili. Z jednej bowiem strony Rosjanie zatrzymali się w lecie na linii Wisły i nie próbowali nawet udawać, że chcą sforsować Wisłę, by pomóc Powstańcom, z drugiej z kolei alianci zachodni nie byli specjalnie chętni do udzielenia pomocy Polakom poprzez choćby organizowanie zrzutów zaopatrzenia.
Faktem jest, że loty nad Polskę były wielce ryzykowne – samoloty zaopatrzeniowe z racji wielkiej odległości dzielącej Warszawę od najbliżej znajdujących się lotnisk alianckich zmuszone były latać bez osłony myśliwskiej. Nic dziwnego, że pragmatyczni dowódcy alianccy ostro sprzeciwiali się prowadzeniu takich działań.
Wkroczenie wojsk polsko-radzieckich na Pragę, 13-15 września 1944 r. Powstanie w lewobrzeżnej Warszawie już trwało od ponad miesiąca, jednak wojska te nie pomogły powstańcom. (źródło: Wikipedia)
Jeśli natomiast chodzi o wstrzymanie marszu zwycięskich wojsk radzieckich ze wschodu, mamy tutaj do czynienia z kolejną kontrowersją, różnie ocenianą zwłaszcza przez historyków polskich i rosyjskich. Nasi historycy podkreślają, że wojska rosyjskie zatrzymały się na prawym brzegu Warszawy i z premedytacją nie pomogły polskim powstańcom, bo taki rozkaz wydał im sam Stalin. Zgodnie z tą narracją Rosjanie celowo poczekali, aż Niemcy spacyfikują Powstanie, gdyż w ten sposób Sowietom łatwiej było w 1945 roku zaprowadzić na ziemiach polskich porządki spod znaku sierpa i młota. Armia Krajowa i warszawska inteligencja stanowiły istotną siłę, która mogła w tym przeszkodzić; biorąc więc pod uwagę, że w Powstaniu zginęło ok. 16 tys. żołnierzy AK oraz ok. 150-200 tysięcy cywilów, w większości zabitych przez hitlerowców w masowych mordach organizowanych w trakcie trwania walk, Rosjanie po wkroczeniu do miasta nie musieli się kłopotać, co zrobić z kilkunastoma tysiącami żołnierzy polskiego państwa podziemnego i niesprzyjającą im warszawską inteligencją.
Rosjanie z kolei kładą nacisk na fakt, że wojska radzieckie były wyczerpane trwającą już od 22 czerwca ofensywą (operacja „Bagration”), a rozciągnięte linie komunikacyjne nie nadążały z dostawami zaopatrzenia. Nie przeczą temu także historycy Polscy (w opisie operacji „Bagration” znajduje się m.in. takie zdanie: „operacja zatrzymała się, kiedy radzieckie linie zaopatrzenia znalazły się w niebezpieczeństwie – dostawy nie nadążały za szybkimi postępami wojsk”). Gdyby jednak chodziło tylko o wyczerpanie oddziałów radzieckich, Rosjanie na pewno staraliby się Polakom jakoś pomóc. A już na pewno nie mieliby nic przeciwko temu, by samoloty alianckie mogły lądować na lotniskach rosyjskich po dokonaniu zrzutów zaopatrzenia nad Warszawą, co znacząco ułatwiłoby prowadzenie operacji wsparcia Powstania. Tymczasem Rosjanie ani sami nie organizowali zrzutów, ani nie pozwolili samolotom alianckim wykonującym misje zaopatrzeniowe nad Warszawą na lądowanie na swoich lotniskach, nie mówiąc o ich ewentualnej ochronie ze strony własnych samolotów myśliwskich.
Wracając do kwestii gigantycznych strat Warszawiaków w trakcie Powstania – to źródło kolejnej kontrowersji. Wiele osób oceniających Powstanie Warszawskie wyraża wątpliwość, czy ofiara złożona przez miasto miała sens? Krytycy Powstania Warszawskiego argumentują, że w walkach zginął kwiat polskiej inteligencji, a w sensie militarnym i politycznym nie osiągnięto bezpośrednio właściwie nic. Gorącym krytykiem wywołania Powstania był np. generał Władysław Anders, nazywając je „ciężką zbrodnią”. Co gorsza, uczestnicy walk byli po II wojnie światowej masowo represjonowani przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Bez wątpienia był to jednak bohaterski zryw polskich patriotów, który – pomimo militarnej klęski – dał narodowi w latach sowieckiej dominacji moralną siłę do walki i przetrwania czasów komunistycznych.
Muzeum Powstania Warszawskiego to genialne miejsce, które na pewno warto odwiedzić (źródło: Wikipedia)
Co gorsza, „patriotyczne” postrzeganie Powstania Warszawskiego zazwyczaj pomija zupełnie stosunek ludności Warszawy do tej hekatomby. A był on – delikatnie mówiąc – wraz z zatrważającą liczbą ponoszonych ofiar – coraz bardziej negatywny! Do tego stopnia, że w pewnym momencie dowódca powstania, gen. Tadeusz Bór-Komorowski, raportował do Londynu: „Ludność cywilna przeżywa kryzys, który może mieć zasadniczy wpływ na oddziały walczące. Przyczyny kryzysu: coraz silniejsze i zupełnie bezkarne ostrzeliwanie całego obszaru na wzór Starówki, bezterminowe przedłużanie się walki, coraz mniejsze porcje głodowe dla pogorzelców i szybkie wyczerpywanie się żywności dla pozostałych, wielka śmiertelność wśród niemowląt, agitacja czynników wrogich, brak wody i elektryczności we wszystkich dzielnicach.” Ofiara ponoszona przez miasto okazała się po prostu zbyt wysoka, ale czy była to tylko i wyłącznie wina Powstańców? Gdyby Rosjanie pomogli… gdyby nie masakry ludności cywilnej urządzane przez nazistowskich oprawców… Gdyby nie przedłużająca się gehenna… a przecież powstanie miało trwać tylko kilka dni.
Powstaniec warszawski schwytany przez żołnierzy SS podczas wychodzenia z kanałów w okolicach ul. Dworkowej, 6 października 1944 r. Zdjęcie z archiwum SS-PK-Ahrens. (źródło: Wikipedia)
Wracając do utworu, muzycy Sabatona zwracają uwagę na jeszcze jedną kwestię: wszystkie latarnie w mieście zniszczono wiele lat temu; złam godzinę policyjną, ukryj się w kanałach – śpiewa Brodén. No właśnie – w kanałach. W czasie całego Powstania, a szczególnie często w końcowej fazie walk, gdy poszczególne oddziały powstańcze były często odizolowane od siebie, Powstańcy byli zmuszani do korzystania z kanałów w charakterze ciągów komunikacyjnych, którymi dostarczano zaopatrzenie, dostarczano pocztę powstańczą, a także przeprowadzano ewakuacje z jednych miejsc w inne. Wiązało się to oczywiście z ogromnym ryzykiem – oddziały hitlerowskie po pewnym czasie zorientowały się, że Polacy w ten sposób przemieszczają się po mieście, zaczęli wiec np. instalować w kanałach mikrofony podsłuchowe. Gdy stwierdzili, że coś się w kanale dzieje, ostrzeliwali je z broni maszynowej z poziomu otworów studziennych, wrzucali wiązki granatów lub np. puszki z gazem łzawiącym. Brnący często po kolana a nawet po pas w wodzie z fekaliami Powstańcy decydowali się na te desperackie działania, by móc nadal kontynuować walkę.
Gdy w 1956 roku Andrzej Wajda nakręcił słynny film „Kanał”, opowiadający o tych zdarzeniach, zszokował świat. Dzieło zostało docenione w Cannes (Srebrna Palma w 1957 r.), a w trakcie projekcji na całym świecie wielu widzów nie było w stanie uwierzyć, że sceny ewakuacji Powstańców poprzez kanały zostały nakręcone na podstawie rzeczywistych zdarzeń, a nie na bazie fikcyjnego scenariusza. Oglądający nie dowierzali filmowi, uznając, że wykorzystanie kanałów w takim celu było po prostu niemożliwe. Dodajmy, że nie był to jedyny przypadek wykorzystywania kanałów w czasie II wojny światowej; wcześniej robili to także obrońcy Stalingradu w czasie słynnego oblężenia miasta na przełomie 1942 i 1943 roku.
Najpiękniejszym momentem utworu dla mnie osobiście pozostaje wplecione w tekst kilkukrotnie wykrzykiwane przez wokalistę grupy w języku polskim wezwanie: Warszawo, walcz!
Spór o słuszność i sensowność Powstania Warszawskiego trwa i trwa. Ofiar było wiele (za dużo), zysk polityczno-militarny właściwie żaden. jednak utwór Sabaton podkreśla tę bardziej metafizyczną i piękniejszą stronę tej straceńczej walki – walki o swoje, walki do ostatniej kropli krwi, nieustępliwość, nadzieję… Porusza ducha i serce. A przede wszystkim przypomina ofiarę powstania, o której świat (a także my Polacy) na wiele lat zapomnieliśmy.