W naszym świecie nic nie jest doskonałe, bo niedoskonali jesteśmy my – ludzie. Każda doktryna filozoficzna czy religijna podaje inne wytłumaczenie, dlaczego świat jest właśnie taki. Co więcej, z reguły te wyjaśnienia są ze sobą wzajemnie sprzeczne albo co najmniej stawiają zupełnie rozbieżne drogowskazy postępowania. Co w takiej sytuacji można zrobić?
Szwedzki zespół Arch Enemy przyzwyczaił swoich fanów do frontalnej krytyki porządku społecznego. Wydźwięk tekstów napisanych dla piosenek z płyty „Will To Power” opublikowanej w 2017 roku był jednak nieco inny, na tyle inny, że nie pozostało to nie zauważone. Zwłaszcza słowa do utworu „The World Is Yours” przynoszą w tym kontekście spore zaskoczenie, jednocześnie będąc dość interesującą próbą odpowiedzi na postawione powyżej pytanie.
“The World Is Yours” – Arch Enemy
Rise into the light, set flame to the night!
Sick of being told how to run your life
Their rules – their schools
Empty words that promised so much
Their precious status quo remains untouched
If you want the world
Use your mind – take control
Feel the strength rise from within
If you really want it, the world is yours
Every empire was raised by the slave
Built through the ages, you can destroy it in a day
Turn the page, unleash your rage
Burn their golden cage and walk away
On your path towards ultimate power
Straining at the leash, foaming at the mouth
No more subservience. Justice will be done
There was only so much you could take…
There was only so much you could tolerate…
When the bough breaks the empire will fall
„Świat jest twój” – Arch Enemy
Wznieś się ku światłu, podpal noc!
Zmęczony pouczaniem, jak masz żyć
Te ich zasady, te ich szkoły
To tylko puste słowa, choć obiecują tak wiele
Bo ich cenne status quo pozostanie nietknięte
Jeśli chcesz, by świat był twój
Wykorzystaj swój rozum – przejmij kontrolę
Poczuj moc, powstań z głębi swego wnętrza
Jeśli naprawdę pragniesz, świat będzie twój
Każde imperium zostało wzniesione przez niewolników
Budowane przez wieki, możesz je zniszczyć w ciągu dnia
Odwróć kartę [historii], uwolnij swój gniew
Spal ich złotą klatkę i odejdź
Swoją własną ścieżką do nieskończonej potęgi
Szarpiąc się na smyczy, z pianą na ustach
Dość uległości. Sprawiedliwości stanie się zadość
Tylko tyle mogłeś znieść…
Tylko tyle mogłeś tolerować…
Gdy konar się złamie, imperium upadnie
Autor tekstu – lider grupy Michael Amott – proponuje więc przejęcie kontroli nad własnym życiem. Dodatkowo bardzo melodyjny, wręcz triumfalistyczny refren utworu podkreśla pozytywny przekaz „The World Is Yours” – Arch Enemy zdaje się mówić: nie musisz poprzestać tylko na buncie, możesz zrobić coś dla siebie. To jedna z bardziej intrygujących propozycji odpowiedzi na pytanie o naszą postawę wobec rzeczywistości: zwrócenie się ku sobie, położenie nacisku na rozwój osobisty i w konsekwencji zbudowanie swojego własnego systemu wartości.
Powiedzmy to otwarcie: w metalu taka propozycja to może nieoczywista na pierwszy rzut oka, ale jednak nowość. Stawiam tezę, że jest związana z nowym trendem, o którym mówiła żywiołowa Alissa White-Gluz, obecna wokalistka zespołu, w wywiadzie udzielonym w Paryżu w 2017 r.: „doszliśmy do punktu, w którym definicja metalu zmieniła się na 'bądź sobą’”. To zmiana, która wkradła się do tego bezkompromisowego nurtu niepostrzeżenie, chyba trochę „cichaczem”. Do niedawna muzycy ograniczali się raczej do buntu przeciwko zastanym wartościom, systemom politycznym czy niesprawiedliwości społecznej (ten tekst także zawiera, a jakże, pierwiastek takiego klasycznego buntu: każde imperium zostało wzniesione przez niewolników. Budowane przez wieki, możesz je zniszczyć w ciągu dnia – odwróć kartę [historii], uwolnij swój gniew, spal ich złotą klatkę i odejdź). Tutaj mamy jednak do czynienia z czymś więcej – muzycy udzielają nam coś w rodzaju podpowiedzi, co możemy ponadto zrobić, by zmienić rzeczywistość (zwłaszcza we wspomnianym już refrenie: jeśli chcesz, by świat był twój, wykorzystaj swój rozum – przejmij kontrolę, poczuj moc, powstań z głębi swego wnętrza – jeśli naprawdę pragniesz, świat będzie twój). A jeśli nawet trochę przesadzam, to Amott co najmniej nam podpowiada, jak można zmienić przynajmniej swoje własne życie.
Potwierdzenie tej tezy usłyszałem także na koncercie jednej z bardziej obrazoburczych i ortodoksyjnych grup – zespołu Behemoth – we Wrocławiu w grudniu 2018 roku. Nergal, lider zespołu, powiedział w pewnym momencie mniej więcej tak: bądźcie sobą, bądźcie niezależni i budujcie swój własny świat wartości. Jak dla mnie, zabrzmiało to co najmniej podobnie, choć wypowiedziane było – a jakże – jak zwykle u Nergala w wyraźnie antychrześcijańskim kierunku.
Różny metal, każdy dokłada cegiełkę… Abbath z Immortal (Norway Rock Festival 2010, źródło: Wikimedia) i Vince Neil z Mötley Crüe (kadr z teledysku „Smokin In The Boys Room”, 1985 r., źródło: YouTube)
Każdy kierunek w sztuce w naturalny sposób ulega nieustannym zmianom, związanym choćby z pojawianiem się w nich ciągle nowych osobowości, które dokładają swoją własną cegiełkę do ich rozwoju. Niektóre nowe nurty z początku są odsądzane od czci i wiary – tak jak choćby właśnie heavy metal w muzyce. Niezależnie od czyichkolwiek upodobań nie można jednak się kłócić z faktami: heavy metal jest zjawiskiem, który w ciągu kilkudziesięciu lat przeszedł niesamowitą drogę i nadal się szybko rozwija, także jeśli chodzi o filozofię, która leży u jego podstaw. Moim zdaniem tekst „The World Is Yours” grupy Arch Enemy jest świetną ilustracją tej tezy, związaną z dołączaniem do grona twórców gatunku coraz to nowych osób, które mają do zaproponowania jeszcze więcej niż ich poprzednicy, i to nie tylko w warstwie muzycznej.
Warto dodać, że słowa „When the bough breaks the empire will fall” (gdy konar się złamie, imperium upadnie) są parafrazą fragmentu kołysanki „Rock-a-bye Baby”, w której oryginalne słowa brzmiały:
Hush-a-by baby, on the tree top
When the wind blows, the cradle will rock
When the bough breaks, the cradle will fall
And down will fall baby, cradle and all
Śpij maleństwo, na szczycie drzewa
Gdy wieje wiatr, kołyska kołysze się
Gdy konar się złamie, kołyska spadnie
I w dół spadnie dziecko, kołyska i wszystko
Użycie akurat fragmentu kołysanki w tym kontekście może budzić zrozumiałe zdziwienie. Można chyba jednak je wytłumaczyć jako coś w rodzaju przebudzenia z dziecięcego snu – jeśli w końcu przestaniemy być dziećmi i staniemy razem wobec niesprawiedliwości, mamy szansę zmienić ten świat. Tak przynajmniej ja interpretuję ten fragment. A Wy? Co o tym myślicie?
0 komentarzy