Muzycy amerykańskiego zespołu Deicide w swoich wypowiedziach otwarcie deklarują, że nie są chrześcijanami oraz że wierzą w Lucyfera (zobacz np. wywiad z frontmanem grupy, Glenem Bentonem, albo film „Death Metal Murders Documentary”, cz. 1). Co więcej, Glen Benton twierdzi, że „jego mistrz” podpowiada mu, o czym pisać teksty.
Osobiście nie wierzę w bezpośredni kontakt z diabłem lidera Deicide, tym niemniej pewności co do źródła jego inspiracji już nie mam. Bliższe przyjrzenie się tekstom grupy budzi jednak moje wątpliwości, jak to z tym satanizmem zespołu tak naprawdę jest. Sięgnąłem więc po lirykę „In The Minds Of Evil”, którą podsunął mi Radek Pelc, by zobaczyć, jak zdeklarowani sataniści odzwierciedlają satanizm w tekstach do swoich utworów.
„In The Minds Of Evil” – Deicide
„Some men… just wanna watch the world burn”
Suicide obsession in a world of betray,
Taunted into silence and then bury the rage,
Deep depression darkness fed,
pull the trigger count the dead.
Contradict of faith, out to devastate,
Crazed disposition underlining deceit,
Killing without reason for no cause or belief,
Deadly imposition, out of touch and deranged,
One with god half insane
Wage of sanctity, tears and agony,
Ancient and bizarre Satan’s repertoire.
In the minds of evil, fear imposed by design,
In the minds of evil, kill till everything dies!
Twisted by religion and fanatical hate,
In the line of fire devastation in place,
Homicidal mission of tyrannical lust,
Fatal inquisition for the spilling of blood,
Don’t care what you’ve done, death to everyone,
It’s no mystery, destroy you and me.
In the minds of evil, fear imposed by his design,
In the minds of evil, death to all of mankind… die
In the minds of evil, burn in hell and die… and die
In the minds of evil, fear imposed by design,
In the minds of evil, death to all of mankind.
„W złych umysłach” – Deicide
„Niektórzy… po prostu chcą widzieć świat w płomieniach”
Samobójcza obsesja w świecie zdrady,
Zmuszony do milczenia i zdławienia gniewu,
Ciemność karmiona głęboką depresją:
pociągnij za spust, policz zabitych.
Zaprzeczając wierze, gotowy do niszczenia,
Oszalałe usposobienie uwydatniające przewrotność,
Bezpodstawne zabijanie bez powodu i przekonań,
Śmiertelna danina, bezrozumna i obłąkana,
Jedność z na wpół szalonym bogiem
Premia za świętość, łzy i agonię:
Antyczny, dziwaczny repertuar Szatana.
W złych umysłach: sianie strachu od zawsze,
W złych umysłach: zabijaj, aż wszystko zginie!
Pokręcony przez religię i fanatyczną nienawiść,
Za to wespół z niszczycielskimi ogniami,
Zabójcza misja tyrańskiej żądzy,
Śmiertelna inkwizycja za przelanie krwi,
Nieważne, co zrobiłeś, śmierć wszystkim,
To żadne misterium, zniszcz siebie i mnie.
W złych umysłach: sianie strachu od zawsze,
W złych umysłach: śmierć całej ludzkości, umierajcie
W złych umysłach: płońcie w piekle i umierajcie, umierajcie
W złych umysłach: sianie strachu od zawsze,
W złych umysłach: śmierć dla całej ludzkości
Mottem dla „In The Minds Of Evil” jest cytat z filmu „Mroczny rycerz” (ang. tytuł „The Dark Knight”) Christophera Nolana. Dla tych, którzy filmu nie widzieli, przypomnijmy, że to jedna z opowieści o Batmanie, który tym razem musi stawić czoło okrutnemu i nieprzewidywalnemu Jokerowi. Ten ostatni jest skończonym brutalem, ekstremalnym przestępcą pozbawionym jakichkolwiek skrupułów na drodze do osiągania zamierzonego celu. Jest człowiekiem, którego motywy działania trudno w jakikolwiek sposób ogarnąć cywilizowanym umysłem. By skompromitować Batmana, który cieszy się w filmie niezbyt dobrą reputacją wśród mieszkańców Gotham City, Joker za wszelką cenę chce zmusić Batmana do zdjęcia maski i ujawnienia swej tożsamości. W tym celu przestępca postanawia, że albo Batman się ujawni, albo codziennie będą ginąć niewinni, przypadkowi mieszkańcy. W jednym z dialogów w filmie, pada w pewnym momencie zdanie: „niektórzy… po prostu chcą widzieć świat w płomieniach”, które chyba rzeczywiście dobrze oddaje postępowanie odgrywanego przez charyzmatycznego Heatha Ledgera przestępcy.
Czytając tekst nie odnajduję w nim jednak – jak można by się spodziewać po satanistach – pochwały zła, które czyni Joker. Mamy tutaj raczej do czynienia z opisem metod, które stosują wykolejone, złe umysły. Autor tekstu nazywa to antycznym, dziwacznym repertuarem Szatana. Zdziwi się jednak ten, kto pomyśli, że stosują go to tylko ci, którzy nie kryją się z obstawaniem po stronie Szatana. Zło czynią także ci, którzy z pozoru stają po stronie Boga: bezpodstawne zabijanie bez powodu i przekonań: śmiertelna danina, bezrozumna i obłąkana, w nagrodę za którą wierni otrzymują jedność z na wpół szalonym bogiem. (Warto zwrócić uwagę, że „bóg” pisany jest tutaj z małej litery, gdy w tym samym tekście „szatan” pisany jest z litery wielkiej). Winne są tutaj zdaniem Glena Bentona oszalałe usposobienie uwydatniające przewrotność oraz zaprzeczenie wierze, oznaczające gotowość do niszczenia.
Demoniczny Joker, grany przez Heatha Ledgera – antybohater filmu „Mroczny rycerz” Christophera Nolana. Aktor popełnił samobójstwo podczas zdjęć do filmu (źródło: naekranie.pl)
Kluczowe słowa refrenu opisują bez ogródek, co siedzi w tytułowych „złych umysłach”: sianie strachu od zawsze; zabijaj, aż wszystko zginie! Kluczem do zrozumienia utworu jest więc nie tyle klasyczne oddzielenie tych dobrych, zawsze wiernych Bogu, od tych złych, układających się zawsze tylko z czartem, lecz dostrzeżenie szaleństwa w umysłach ludzi, którzy często z pozoru służą dobrej sprawie. To zwykli ludzie, często na co dzień służący Bogu właśnie, w swoich „złych umysłach” paktują z Szatanem i stają się jego narzędziem. Granica między dobrem i złem jest więc bardzo krucha i łatwo pobłądzić. Zupełnie tak, jak jeden z bohaterów wyżej wspomnianego filmu – miłośnicy Batmana na pewno wiedzą, kogo mam na myśli, pozostali niech obejrzą to niezłe kino akcji.
Warto podkreślić, że autor pointuje tekst w sposób, który doskonale rozumiemy: Ci, którzy ulegają pokusom, zmieniając swój rozum w „zły umysł”, zawsze czeka to samo. Glen Benton growluje więc: płoń w piekle i umieraj, umieraj.
I wracając do początku mojego wywodu: gdzie tu jest ten satanizm, ta pochwała zła? Czy tekst staje się satanistyczny tylko dlatego, że opisuje antyczny, dziwaczny repertuar Szatana? A może dlatego, że napisał go oficjalnie deklarujący wiarę w Szatana człowiek? Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że jego deklaracje to tylko poza obliczona na efekt w pewnej części kręgu miłośników death metalu. No i może obliczona na efekt u pozostałych, którzy takimi deklaracjami są po prostu wystraszeni: szokujący efekt zapewniony!
Film „Death Metal Murders Documentary” (cz. 1) opisuje dramatyczne wydarzenia we Włoszech, w których muzyka i teksty Deicide odgrywają istotną rolę
Nie można jednak pominąć milczeniem tragicznych zdarzeń, które miały miejsce we Włoszech w latach 1998-2004, a które mają pewien związek z Deicide. W styczniu 1998 roku z cotygodniowej, sobotniej wizyty w klubie Midnight Pub w Mediolanie nie wrócił do domu 16-letni muzyk Fabio Tollis i jego 19-letnia dziewczyna, Chiara Marino. Poszukiwania wszczęte przez policję nie przyniosły rezultatów i wkrótce śledztwo w zasadzie stanęło w miejscu. Nadal toczyło się jednak prywatne dochodzenie dzięki determinacji ojca Fabio, Michele Tollisa. Wniknął on w środowisko fanów ciężkiego grania, by w ten sposób znaleźć przyczynę zaginięcia syna i jego dziewczyny. Po pewnym czasie ojciec Fabio nabrał przekonania, że jego syn wraz z dziewczyną prawdopodobnie zostali zamordowani na skutek swego zainteresowania satanizmem kryjącym się w tekstach muzyków nurtów death metal i black metal.
Zgromadzony przez niego materiał jednoznacznie wskazywał na satanistyczną sektę „Beasts of Satan” („Bestie Szatana”), inspirującą się satanizmem m.in. dzięki muzyce grupy Deicide. Dodajmy, że w międzyczasie kilka kolejnych osób powiązanych z sektą popełniło samobójstwa. Przełom nastąpił jednak dopiero w styczniu 2004 roku, kiedy to doszło do kolejnego zaginięcia. To wydarzenie stało się przyczyną, dla której Michele zdecydował się przekazać rezultaty swych dociekań policji. Stróże prawa na podstawie jego informacji skierowali swe śledztwo przeciwko założonej przez Andreę Volpe satanistycznej sekcie. Wkrótce straszna prawda wyszła na jaw – okazało się, że wszyscy zaginieni zostali zamordowani przez członków sekty w trakcie satanistycznych rytuałów, a ich ciała spalone i zakopane w lesie.
Obrazoburcza okładka płyty Deicide „Scars of the Crucifix” z 2004 r. w wersji winylowej. Okładka wersji CD miała nieco łagodniejszą formę
Jak można się było spodziewać, sprawa stała się przyczyną całego szeregu oskarżeń pod adresem muzyków death metalowych jako „szerzących satanizm” i w związku z tym rzekomo współodpowiedzialnych za śmierć tych młodych ludzi. W kręgu oskarżeń znalazł się także Deicide, dzięki takim utworom, jak „Death to Jesus”, „Fuck Your God”, „Kill the Christian”, „Behead the Prophet” czy „Scars of the Crucifix”. O całej sprawie opowiada wspomniany już wcześniej bardzo ciekawy dokument zatytułowany „Death Metal Murders Documentary”. W jednej z ostatnich wypowiedzi w filmie możemy jednak usłyszeć bardzo rzetelną ocenę prawdopodobnie zawodowego psychologa, który wyraźnie mówi, że takich strasznych rzeczy dopuszczają się wyłącznie ci młodzi ludzie, którzy mają problemy i bez słuchania tego typu muzyki. Krótko mówiąc, 99,9% fanów death metalu nigdy nie podniesie ręki na drugiego człowieka, zaś ten ułamek procenta, który jest w stanie to zrobić, zrobiłby to zapewne i tak, nawet gdyby nigdy nie poznał ciężkiego rocka. Mówiąc krótko, jego zdaniem to nie muzyka grupy Deicide stała się przyczyną tragicznych zdarzeń omówionych w wyżej wspomnianym filmie. To demony, które pojawiały się w młodych ludziach z zupełnie innych powodów (np. problemów rodzinnych czy środowiskowych).
0 komentarzy