Jednym z najsłynniejszych incydentów związanych z UFO jest rzekoma katastrofa pozaziemskiego statku kosmicznego w Roswell (stan Nowy Meksyk) z 1947 r. W rejonie zdarzenia na przestrzeni wielu kilometrów odnaleziono podobno zwłoki kilku kosmitów oraz szczątki rozbitego statku. Jeśli kiedykolwiek interesowaliście się choćby przez moment tematyką związaną z UFO, na pewno wiecie, że rządy wszystkich krajów na świecie, w tym rząd Stanów Zjednoczonych, od lat konsekwentnie zaprzeczają jakimkolwiek doniesieniom o incydentach, a tym bardziej kontaktach z pozaziemskimi cywilizacjami. Incydent z Roswell jest natomiast jedynym w historii, który amerykański rząd najpierw oficjalnie potwierdził (patrz okładka „Roswell Daily Records” poniżej), a następnie w ciągu 24 godzin zdementował, informując, że doszło do katastrofy wojskowego „balona meteorologicznego”.
Temat zainspirował nieżyjącego już perkusistę Megadeth, Nicka Menzę, do napisania tekstu „Hangar 18”. Tytułowy „hangar 18” to miejsce, w którym podobno zeskładowano pozostałości z rozbitego statku kosmicznego oraz ciała kosmitów, którzy zginęli w wyniku katastrofy w Roswell.
„Hangar 18” – Megadeth
Welcome to our fortress tall
I’ll take some time to show you around
Impossible to break these walls
For you see the steel is much too strong
Computer banks to rule the world
Instruments to sight the stars
Possibly I’ve seen too much
Hangar 18 I know too much
Foreign life forms inventory
Suspended state of cryogenics
Selective amnesia’s the story
Believed foretold but
who’d suspect
Military intelligence
Two words combined that can’t make sense
Possibly I’ve seen too much
Hangar 18 I know too much
„Hangar 18” – Megadeth
Witaj w naszej potężnej twierdzy
Trochę mi zajmie by ci ją pokazać
Tych ścian nikt nie zburzy
Bo stal jest zbyt twarda
Komputerowe banki danych pomagają kontrolować świat
Przyrządy pomagają obserwować gwiazdy
Pewnie widziałem zbyt wiele
Hangar 18: wiem za dużo
Spis obcych form życia
W stanie zamrożenia
To historia selektywnej amnezji
Przepowiedni, w którą uwierzył –
kto by się tego spodziewał
Wywiad wojskowy
Dwa słowa, które razem nie mają sensu[1]
Pewnie widziałem zbyt wiele
Hangar 18: wiem za dużo
Co ciekawe, o incydencie z Roswell pewnie słuch by do dziś zupełnie zaginął (już w latach 60-tych książki nt. wizyt cywilizacji pozaziemskich na Ziemi nie zawierały żadnych wzmianek nt. Roswell), gdyby nie przypadkowe spotkanie, jakie miało miejsce w 1978 roku między znanym badaczem UFO, Stantonem Friedmanem, a Jesse’im Marcelem, emerytowanym oficerem pracującym w 1947 r. w bazie lotniczej w Roswell. W trakcie rozmowy Marcel opowiedział ufologowi o rozbitym statku obcych, ciałach kosmitów i dziwnych materiałach znalezionych na miejscu katastrofy. W ten sposób wzbudził zainteresowanie Friedmana, który natychmiast zaczął badać prawie już zapomniany incydent. Szybko przekonał się, że Marcel może mówić prawdę, a zeznania innych świadków wydarzenia, do których dotarł badacz, pozwoliły mu wkrótce upewnić się, że w Roswell doszło rzeczywiście do katastrofy statku obcych.
Jak mówi Friedman, zdumienie może budzić to, że stan Nowy Meksyk był w 1947 r. jedynym miejscem na świecie (!), w którym prowadzono jednocześnie badania nad bronią atomową, rakietami balistycznymi oraz radarami. I choć trudno wytłumaczyć, skąd niby cywilizacje pozaziemskie miałyby o tym wiedzieć, tym niemniej zainteresowanie rzekomej wyprawy obcych akurat tym zakątkiem świata może faktycznie zastanawiać.
Stanton Friedman, badacz UFO, dzięki któremu incydent w Roswell nie poszedł w zapomnienie (źródło: Wikipedia)
Marcel zmarł w 1986 roku, żyje jednak jego syn, Jesse Marcel Junior. W nocy po dniu, w którym odnaleziono szczątki rozbitego statku, jego ojciec wstąpił po drodze do bazy do domu, by pokazać żonie i synowi to, co znalazł na miejscu katastrofy. Jesse Marcel Junior twierdzi, ze widział dziwne symbole na czymś, co przypominało listewkę o przekroju dwuteownika. Twierdzi też, że szczątki, które wojsko potem pokazywało jako części rozbitego balona meteorologicznego, w niczym nie przypominało tego, co pokazywał mu w nocy jego ojciec. Inni świadkowie, do których stopniowo dotarł Friedman, a następnie inni badacze, opowiadali też np. o cienkich blaszkach, które wykonane były jednak z tak twardego materiału, że nie sposób było je zgiąć.
Prawdziwą sensacją były rzekomo porozrzucane w okolicy katastrofy ciała obcych. Kilku niezależnych świadków opisywało je w podobny sposób: miały mieć większe niż ludzie, jajowate głowy, mniejsze człekokształtne ciała, kombinezony z materiału przypominającego jedwab itp. To m.in. zbieżność relacji różnych świadków, podobno wzajemnie się nie znających, sprawiła, że badacze uwierzyli, iż mają do czynienia z ewidentnym przypadkiem katastrofy statku obcych.
Ponieważ miłośnicy UFO dosłownie oszaleli na punkcie Roswell, na początku lat 90-tych pojawił się przygotowany sporym nakładem sił i środków oficjalny, ponad 900-stronicowy raport sił powietrznych na temat katastrofy, w którym po raz pierwszy ujawniono, że balon, który według twierdzeń wojskowych rozbił się w Roswell, przygotowany został w ramach tajnego projektu Mogul. Raport porażał swoją szczegółowością, ale nie przekonał ufologów, którzy uznali go za kolejną próbę rządowej mistyfikacji podyktowanej chęcią ukrycia prawdy o Roswell. Obszerność raportu upewniła wręcz ufologów, że władze i wojskowi naprawdę mają co ukrywać przed opinią publiczną, skoro są w stanie przygotować tak obszerny dokument.
W całej sprawie pojawiły się jednak z całą pewnością także i ewidentne oszustwa. W roku 1995 Brytyjczyk Ray Santilli zaproponował znanemu producentowi telewizyjnemu, chętnie sięgającemu po tematykę związaną z UFO, Bobowi Kiviatovi z telewizji Fox, zakup filmu wykonanego rzekomo przez wojskowego operatora filmowego w 1947 r., a przedstawiającego sekcję zwłok istoty z obcej planety znalezionej w rejonie katastrofy w Roswell. Film został zakupiony i następnie wyemitowany przez wiele telewizji na świecie. W pewnym momencie jednak okazało się, że to fałszywka, przygotowana przez ekipę Santilliego na bazie strzępów prawdziwego filmu zakupionego trzy lata wcześniej. Pojawia się więc wątpliwość: jeśli sfałszowano film, być może także inne dowody w tej sprawie zostały sfabrykowane?
Niezależnie od tego, co naprawdę stało się w Roswell, temat wydał się na tyle interesujący dla perkusisty Megadeth, że napisał o tym tekst. Właściwie nawet nie tyle o wydarzeniach w Roswell, co o słynnej bazie sił powietrznych Wright-Patterson w Dayton (stan Ohio), do której trafiły podobno wszystkie pozostałości po katastrofie.
Nakręcony do utworu teledysk, przypominający film science-fiction, dość wyraźnie odbiega od opisanych powyżej wydarzeń, opisując hangar 18 jako miejsce, w którym przetrzymywane są istoty z innych planet, które przybyły na Ziemię (zawiera m.in. spis obcych form życia w stanie zamrożenia). Budynek jest potężny, właściwie jest to twierdza nie do zdobycia i zniszczenia; autor tekstu mówi, że trochę zajmie, by go pokazać. Tych ścian nikt nie zburzy, bo stal jest zbyt twarda – śpiewa Dave Mustaine, wokalista i gitarzysta grupy. Jest to też jednocześnie miejsce, w którym potężne komputery i banki danych przechowują i przetwarzają ogromne masy informacji, by rządzić światem.
Tajemnice skrywane przez hangar 18 są tak niesamowite i tak tajne, że wg Nicka Menzy osoby, które miały okazję się z nimi zetknąć, są albo poddawane procesowi wymazywania pamięci, albo doznały selektywnej amnezji na własne życzenie, czyli pamiętają tylko to, co chcą pamiętać (to historia selektywnej amnezji). W refrenie autor dodaje: pewnie widziałem zbyt wiele; hangar 18: wiem za dużo. Musi przez to uważać, by nie opowiedzieć nam zbyt wielu detali. Nie czyni więc tego słowami; zamiast wokalisty, przemawia do nas obrazami teledysk, na którym możemy zobaczyć wiele różnych istot pozaziemskich, wyłapywanych przez tajne służby, a następnie poddawanych bolesnym badaniom i w końcu zamrażanych.
Zwróćmy jeszcze uwagę na jeden niuans w tekście. „Military intelligence” to dosłownie „wywiad wojskowy”, ale słowo „intelligence” oznacza również „inteligencję”. Mamy tu więc do czynienia z grą słów – dla autora tekstu zestawienie słów „wojskowy” i „inteligencja” nie ma sensu, czyli stanowi sprzeczność.
Utwór jest dość ciekawy nie tylko ze względu na oryginalną tematykę, którą porusza, ale także ze względu na aż jedenaście bezkompromisowych solówek, które wzajemnie przeplatają się ze sobą. Wszystko to sprawia, że „Hangar 18” był w 1992 r. nominowany do nagrody Grammy w kategorii Best Metal Performance.
Kosmos, kosmici, tajemnice rządowe z nimi związane, potencjalne spotkania z UFO czy nawet atak obcych na Ziemię to całkiem popularny temat w tekstach utworów metalowych. W końcu to potwory, może być groźnie, tajemniczo, krwawo = bardzo „heavy-metalowo” 🙂 Zespół Agent Steel prawie wszystkie teksty poświęcił tematyce inwazji obcych. Wiele innych kapel (jak Nocturnus, Scanner, Silencer, Vector, Evergrey czy VoiVod) także poruszają tematy związane z kosmosem i obcymi światami. Polskie Turbo nagrało „Kometę Halleya”, a Kai Hansen (Helloween, GammaRay) równie często sięga po te tematy. Judas Priest ze swoim „Painkillerem” czy „Abdustors to też ta tematyka. Co jeszcze, co jeszcze…?