Gdy do Black Sabbath dołączył w roku 1979 Ronnie James Dio, ex-wokalista Rainbow tchnął w zespół trapiony problemami związanymi głównie z uzależnieniami Ozzy’iego Osbourne’a trochę nowego życia. Efektem było kilka znakomitych kompozycji i płyt (w tym koncertowy album „Live Evil”).
Jedną z najbardziej znanych piosenek w historii grupy stał się bez wątpienia utwór „Heaven And Hell”, do której tekst napisał właśnie Dio. W wywiadzie, którego udzielił amerykańskiej płatnej telewizji VH1, umieszczonym w filmie „Heavy: The Story of Metal”, wyjaśnił, że „Heaven and Hell” jest o tym, że każdy człowiek ma możliwość dokonania wyboru, czy chce czynić dobro, czy zło i dodał, że każdy z nas ma w sobie inklinacje zarówno do jednego, jak i drugiego. Zobaczmy więc, w jaki sposób wokalista ubrał to w słowa.
“Heaven And Hell” – Black Sabbath
Sing me a song, you’re a singer
Do me a wrong, you’re a bringer of evil
The Devil is never a maker
The less that you give, you’re a taker
So it’s on and on and on
…it’s Heaven and Hell, oh well
The lover of life’s not a sinner
The ending is just a beginner
The closer you get to the meaning
The sooner you’ll know that you’re dreaming
So it’s on and on and on
Oh it’s on and on and on
It goes on and on and on, Heaven and Hell
I can tell, fool, fool!
Well, if it seems to be real, it’s illusion
For every moment of truth, there’s confusion in life
Love can be seen as the answer
But nobody bleeds for the dancer
And it’s on and on, on and on and on….
They say that life’s a carousel
Spinning fast, you’ve got to ride it well
The world is full of Kings and Queens
Who blind your eyes then steal your dreams
…it’s Heaven and Hell, oh well
And they’ll tell you black is really white
The moon is just the sun at night
And when you walk in golden halls
You get to keep the gold that falls
It’s Heaven and Hell
No no fool, fool!
You got to bleed for the dancer!
Fool, fool, look for the answer!
Fool, fool, fool!
„Niebo i piekło” – Black Sabbath
Zaśpiewaj mi coś, przecież śpiewasz
Zrób mi coś, przecież przynosisz zło
Diabeł nigdy niczego nie tworzy
Im mniej dajesz, tym bardziej stajesz się biorcą
I tak w kółko i od nowa
I to właśnie jest Niebo i Piekło, o tak
Ktoś, kto kocha życie, nie jest grzesznikiem
Koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego
Im bardziej wydaje Ci się, że coś rozumiesz
Tym szybciej dostrzegasz, że tylko ci się zdawało
I tak w kółko i od nowa
Och, tak, w kółko i od nowa
Wciąż w kółko i od nowa, niebo i piekło
Mógłbym rzec: durniu, idioto!
Wszystko to, co wydaje się realne, okazuje się iluzją
Każdą chwilę prawdy przypłacasz chaosem w życiu
Miłość może się wydawać właściwą odpowiedzią
Ale nikt nie chce cierpieć za tancerkę
I tak w kółko i od nowa, w kółko i od nowa…
Podobno życie jest jak kręcąca się
Szybko karuzela: musisz uważać, by z niej nie spaść
Świat jest pełen Królów i Królowych
Których blask cię oślepia, by skraść twoje marzenia
…to właśnie jest Niebo i Piekło, o tak
Powiedzą ci, że czarne jest tak naprawdę białe
Że księżyc to po prostu słońce w nocy
A kiedy spacerujesz po złotych salach
Zatrzymaj złoto, które spada
To właśnie jest Niebo i Piekło
Nie, nie, durniu, idioto!
Właśnie, że musisz cierpieć za tancerkę
Ty durniu, idioto, poszukaj odpowiedzi!
Głupcze, durniu, idioto!
Podobno z tego utworu nieżyjący już Dio był najbardziej dumny. Wbrew narzucającemu się skojarzeniu tekst wcale nie odwołuje się do miejsc, w które możemy trafić po zakończeniu ziemskiej wędrówki. Dio twierdził, że tekst powstał niejako w odpowiedzi dla tych ortodoksyjnych osób „wierzących”, które generalnie uważają, że wszędzie czai się zło i które lepiej od nas wiedzą, co jest dobre, a co złe i co w związku z tym powinniśmy robić, a co nie. Intencją Dio było pokazanie, że każdy z nas ma prawo do wyboru w życiu swojej własnej drogi.
Ronnie James Dio podczas trasy koncertowej „Heaven and Hell”, Chicago, 2009 r. (fot. Adam Bielawski, źródło: Wikipedia)
Czytając „Heaven And Hell” nie mam wcale jednak pewności, czy Dio – wbrew temu, co sam twierdził – rzeczywiście usiłował polemizować z chrześcijańskim rozumieniem tego, w jakim świecie żyjemy, czy też… starał się tak naprawdę tylko nieco przypomnieć tę kwestię, a wyszła mu piosenka jednak o czymś innym. Wczytując się głębiej w lirykę można raczej dojść do wniosku, że to także (a może przede wszystkim) tekst o tym, jak trudno jest żyć, o niejasności i dwuznaczności życia, o zagubieniu i o tym, że aby coś osiągnąć, trzeba coś dać od siebie.
No bo zobaczmy: co może mieć Dio na myśli, gdy śpiewa, że im bardziej wydaje Ci się, że coś rozumiesz, tym szybciej dostrzegasz, że tylko ci się zdawało? Albo gdy w chwilę potem dodaje: wszystko to, co wydaje się realne, okazuje się iluzją? Dla mnie to ewidentnie oznacza wyznanie autora liryki, wręcz wykrzykujące do słuchacza: jakie to życie jest trudne, jak mało z niego rozumiemy i jak kiepsko sobie z nim radzimy!
Co gorsza, każdą chwilę prawdy przypłacasz chaosem w życiu. Krótko mówiąc, z reguły gdy zbliżamy się do prawdy, gdy dociera do nas twarda rzeczywistość, gdy naprawdę zrozumiemy znaczenie pewnych zdarzeń czy sytuacji, zazwyczaj powoduje to zamęt i szereg perturbacji w naszych życiach. Czujemy się więc w efekcie jeszcze bardziej przybici i zagubieni, a w konsekwencji odczuwamy często znowu większą niepewność.
W tej sytuacji miłość może się wydawać właściwą odpowiedzią. W chwilę potem Dio jednak dodaje, że nikt nie chce cierpieć za tancerkę. To wieloznaczne stwierdzenie nie jest idiomem i stało się przyczyną wielu różnych interpretacji i domysłów fanów Black Sabbath (o tym za chwilę). Jeśli przyjąć, że odnosi się do poprzedniego wersu, można to zrozumieć jako zanegowanie cytowanego stwierdzenia, że miłość jest tą właściwą odpowiedzią. A skoro tak, to już naprawdę jesteśmy zdani tylko na samych siebie. I to właśnie jest Niebo i Piekło – z jednej strony najwyższa wartość, bo, idąc w pewnym stopniu tropem myśli Sartre’a z jego eseju „Egzystencjalizm jest humanizmem”, skoro wszystko zależy od nas samych, to nie może być dla nas większej radości i wolności, a z drugiej jest jednak przyczyną naszego cierpienia, bo nie czując oparcia nawet w najbardziej bliskich nam osobach, nabieramy poczucia absurdu istnienia, a w efekcie tracimy grunt pod nogami i cierpimy. Tak, wiem – Sartre upatrywał przyczyn absurdu przede wszystkim w braku Boga (egzystencjalizm sartre’owski całkowicie odrzuca istnienie jakiejkolwiek istoty wyższej), dlatego napisałem, że idę tropem rozumowania słynnego francuskiego filozofa tylko w pewnym stopniu.
W tekście „Heaven And Hell” znajdziemy też kilka kontrowersyjnych wprawdzie, ale jednak pełnych humanizmu stwierdzeń. Po pierwsze, Dio stwierdza, że ktoś, kto kocha życie, nie jest grzesznikiem. Ma chyba na myśli przede wszystkim tych, którzy „czerpią z życia pełnymi garściami”, np. imprezując, czy oddając się rozmaitym przyjemnościom. Skoro życie jest takie pogmatwane i nie bardzo wiadomo, na czym się oprzeć, dlaczego nie iść przez nie właśnie w ten sposób, podróżując, imprezując albo grając w gry komputerowe? Wokalista Black Sabbath nie widzi powodu do potępiania takiej postawy, choć wiele tzw. wierzących osób zapewne napiętnuje takie „hulaszcze”, „bezwartościowe” i „egocentryczne” życie. Dio jednak przestrzega, że podobno życie jest jak kręcąca się szybko karuzela: musisz uważać, by z niej nie spaść; krótko mówiąc, trzeba uważać, bo można łatwo przesadzić. To oczywiste: nie można tylko ćpać, grać czy imprezować, bo szybko można nad tym stracić kontrolę, a to jest droga w kierunku dna.
Zwróćmy też uwagę, że już na samym wstępie piosenki wokalista oznajmia coś sprzecznego: zaśpiewaj mi coś, przecież śpiewasz; zrób mi coś, przecież przynosisz zło. Niektórzy uważają muzyków rockowych za wcielone zło, a ten początek to chyba taka „podpucha” – no, cwaniaczku, zaśpiewaj, a potem – no, dawaj, udowodnij, że jesteś tym złym facetem, na którego się kreujesz. Celem tego działania jest właśnie takie podpuszczanie, mające prawdopodobnie wyśmiać drogę życiową obraną przez muzyków heavymetalowych. Dio dodaje po chwili, że diabeł nigdy niczego nie tworzy – im mniej dajesz, tym bardziej stajesz się biorcą, bo diabeł – pomimo obietnic – nie jest twórcą, zło jest w stanie tylko niszczyć, nie budować czy tworzyć. Tymczasem muzycy są twórcami, co w dość oczywisty sposób ich konstytuuje i zaprzecza intencjom wspomnianych „podpuszczaczy” – są kreatorami przynajmniej do chwili, gdy ktoś lub coś nie zgasi ich twórczego zapału.
Nagranie koncertowe „Heaven and Hell” Black Sabbath i Dio (źródło: YouTube)
Po drugie trzeba jednak też pamiętać, przypomina wokalista, że im mniej dajesz, tym bardziej stajesz się biorcą, a to jest bardzo istotna uwaga. Im mniej wartości tworzymy sami, tym bardziej stajemy się tylko biernymi konsumentami wartości tworzonych przez innych. Chyba więc autor tekstu wyznaje zasadę, że nie powinniśmy tylko brać – gdy bierzemy, powinniśmy też czuć się zobowiązani, by dać coś od siebie. Przyznam szczerze, że taka postawa jest bliska memu sercu; osobiście nie potrafiłbym żyć, tylko biorąc, dlatego „czuję” myśl leżącą u podstaw stwierdzenia Dio z „Heaven And Hell”. Takie podejście do życia powinno też spodobać się niektórym krytykom spod znaku tego czy innego wyznania.
Właśnie podczas koncertów trasy „Heaven and Hell” Ronnie James Dio rozpowszechnił znak „rogów”, który stał się symbolem fanów muzyki heavymetalowej i rockowej (źródło: Wikipedia)
Swoje głęboko humanistyczne przesłanie z tekstu Dio zdradza również w wywiadzie, którego udzielił dla stacji BBC 21 sierpnia 1987 roku. Stwierdził w nim m.in.: „Ta piosenka była dla mnie szansą na wyrzucenie z siebie tych wszystkich rzeczy, które zawsze chciałem powiedzieć… To była piosenka, która pozwoliła mi wypowiedzieć jedną kwestię, która była dla mnie najważniejsza. Zawsze czułem się trochę kimś w rodzaju rzecznika tych wszystkich dzieciaków – ludzi, którzy być może czują się samotni, patrzy się na nich z góry, bo lubią niewłaściwy rodzaj muzyki, i także tych (co ważniejsze), którzy grają w zespołach. Więc wypowiedziałem tę kwestię, którą zawsze chciałem wypowiedzieć, to znaczy: świat jest pełen królów i królowych, których blask cię oślepia, by skraść twoje marzenia – to właśnie jest niebo i piekło. A wszystko to oznacza: strzeż się ludzi, którzy próbują zaślepić twoje oczy obietnicami… Jeśli masz marzenia, nie pozwól, by ktoś okradł cię z tych wspaniałych idei, które masz […] i zostawił cię samego na poboczu drogi. Strzeżcie się więc tych królów i królowych, którzy mydlą wasze oczy i kradną wasze marzenia”.
To chyba dość czytelny przekaz – Dio przestrzega swoich fanów, by kroczyli przez życie pewnie samodzielnie obraną przez siebie ścieżką i nie zwracali uwagi na tych wszystkich, którzy usiłują nas odwieść od realizacji naszych planów. A w podtekście chyba mamy też dodatkowe przesłanie dla młodych muzyków – jeśli jest się artystą, trzeba bardzo uważać, żeby nie zostać niespodziewanie odsuniętym na boczny tor. Dio przestrzega, że tacy ludzie powiedzą ci, że czarne jest tak naprawdę białe, a księżyc to po prostu słońce w nocy.
A na zakończenie utworu autor tekstu jeszcze raz wykrzykuje: właśnie, że musisz cierpieć za tancerkę, ty durniu, idioto, poszukaj odpowiedzi! Kim zatem jest owa tancerka? Jak już wspominałem, to wcale nie idiom, to słowa, które Dio napisał specjalnie na potrzeby „Heaven And Hell”. Słowa o tancerce stały się powodem wielu spekulacji i do dziś nie jest do końca jasne, „co autor miał na myśli”. Możemy się tylko domyślać, że może np. iść o ofiarę, którą każdy konsekwentnie kroczący własną ścieżką musi ponieść, by pozostać wierny swoim ideałom i marzeniom, albo może o to, że ci wszyscy „królowie i królowe” usiłują zmuszać nas do cierpienia za innych. Do mnie osobiście przemawia chyba najmocniej interpretacja, zgodnie z którą Dio apeluje do nas o to, byśmy zobaczyli, że jesteśmy karmieni kłamstwami przez królów i królowe, i dlatego musimy cierpieć za tancerkę, bo tancerka jest twórcą, a każdy twórca jest kreatorem w pewnym sensie naśladującym Boga. Interpretacji może być naprawdę wiele. W każdym razie Ronnie James Dio namawia nas – jak wynika z zacytowanego fragmentu utworu – do poszukania odpowiedzi samodzielnie.
0 komentarzy