Niebezpieczne spotkanie z Mercyful Fate

Pionierami satanizmu w heavy metalu byli między innymi Duńczycy ze słynnego Mercyful Fate. Na ich czele stał w początkowym okresie (i potem po 1993 r.) diaboliczny King Diamond, wokalista obdarzony niewiarygodnie wysokim głosem sięgającym falsetu (kto nie słyszał jego śpiewu, niech koniecznie posłucha choćby dla celów poznawczych, a szybko zrozumie, dlaczego pisał on muzykę m.in. do horrorów).

Oprócz jednoznacznych w wymowie liryk, takich jak np. „The Oath”, w której wokalista składa diabłu po prostu przysięgę wierności, czy „Come To The Sabbath”, zapraszający na sabat mający na celu wywołanie „słodkiego szatana”, na tej samej płycie znalazł się jednak utwór, który muzycznie jest moim zdaniem największym dokonaniem grupy, a treściowo niesie z sobą zupełnie inne przesłanie – „A Dangerous Meeting”. Przyjrzyjmy się więc bliżej właśnie temu tekstowi.

Okładka płyty "Don't Break The Oath" zespołu Mercyful Fate

Mercyful Fate, album „Don’t Break The Oath” (1984)

“A Dangerous Meeting” –

Mercyful Fate

Tonight the circle is meeting again
Who will be the first to fall in trance
In here nobody is sensing the rain
Tonight a spirit we will glance

So as they’re approaching ghostly hour
Seven people here are joining hands
They think they know the spirit to appear
Contact, the table starts to dance

Time is standing still
It’s a dangerous meeting
They’re gonna get themselves killed

Tonight, the circle is broken forever
Seven people dead within a trance
In here nobody is sensing the rain
Tonight seven souls are reaching hell

Time was standing still
The meeting is over
Their journey is on

Oh, they should have known
Not to play with the powers of hell

Some people have lost their way
Some people have lost their mind

„Niebezpieczne zgromadzenie” –

Mercyful Fate

Dziś w nocy krąg znów się spotyka
Kto pierwszy wejdzie dziś w trans?
Nikt tutaj nie czuje, że pada deszcz
Tej nocy ujrzymy ducha

Gdy zbliża się godzina duchów
Siedem osób splata swe dłonie
Sądzą, że znają ducha, który się pojawi
Nawiązali kontakt – stolik zatańczył

Czas jakby stanął w miejscu
W trakcie tego niebezpiecznego zgromadzenia
Zostaną dziś zabici

Dziś w nocy krąg został zniszczony na zawsze
Siedem osób zmarło w transie
Nikt tutaj nie czuje, że pada deszcz
Dziś w nocy siedem dusz trafi do piekła

Czas stał w miejscu
Zgromadzenie zostało zakończone
Ich podróż się rozpoczęła

Powinni byli wiedzieć
Nie należy igrać z piekielnymi mocami

Niektórzy ludzie się pogubili
Niektórzy ludzie postradali zmysły

King Diamond 2006

King Diamond – wokalista Mercyful Fate – ze swoim charakterystycznym mikrofonem z kości. Gdy śpiewa do mikrofonu uniesionego do góry, to staje się on odwróconym krzyżem = typowym symbolem satanistycznym (źródło: interia)

Jak widać, mamy tu do czynienia z czymś w rodzaju seansu spirytystycznego, na którym grupa śmiałków próbowała wywoływać duchy. Gdy zbliża się godzina duchów, siedem osób splata swe dłonie; sądzą, że znają ducha, który się pojawi – śpiewa King Diamond. Wywoływanie duchów jest po prostu skrajnie niebezpieczną zabawą. Nie tylko Internet pełen jest ostrzeżeń przed uczestniczeniem w takich spotkaniach, a niektóre relacje świadków są naprawdę zatrważające. Można w to wierzyć i można nie wierzyć, niezależnie jednak od tego wszyscy, którzy się zetknęli z tym problemem bliżej, przestrzegają przed szukaniem kontaktu z duszami nie z tego świata.

Przestrzega nas przed tym również wokalista Mercyful Fate. Dziś w nocy krąg został zniszczony na zawsze, siedem osób zmarło w transie – podsumowuje King Diamond. I dodaje w chwilę później: dziś w nocy siedem dusz trafi do piekła. Z liryki nie dowiemy się, co tak naprawdę stało się (i dlaczego) w trakcie zgromadzenia. Nie to jednak jest tutaj najważniejsze. Najistotniejsze jest przesłanie tekstu wypowiadane ustami wokalisty Mercyful Fate: powinni byli wiedzieć, że nie należy igrać z piekielnymi mocami. Stawka w tej zabawie jest bowiem bardzo wysoka. Co nam grozi?

Niektórzy ludzie się pogubili, niektórzy ludzie postradali zmysły – śpiewa King Diamond w finale utworu. Niektórzy – jak już się wcześniej z liryki dowiedzieliśmy – po prostu zginęli. I choć aż tak dramatycznego przebiegu rzeczywiste seanse spirytystyczne raczej nie miewają, to na pewno wszyscy wierzący w jakąś form życia pozagrobowego chyba powinni być wdzięczni wokaliście grupy za napisanie tego tekstu – na początku lat 80-tych rosło zainteresowanie okultystycznymi praktykami, w tym wywoływaniem duchów przez młodych ludzi. Wywołanie naprawdę złego ducha przez przypadek jest bowiem ponoć jak najbardziej możliwe, przed czym przestrzegają choćby egzorcyści. Ten tekst ostrzegał więc osoby poszukujące mocnych wrażeń paranormalnych przed podobnym zachowaniem, pełnił zatem chyba pozytywną rolę (o ile wierzyć, że duchy naprawdę istnieją).

Wracając do samego Kinga Diamonda i jego zainteresowania złem, zadajmy sobie jeszcze pytanie, jak się ma ten tekst do wspomnianych na wstępie liryk gloryfikujących Szatana? Czy wokalista jest satanistą? Tego nie wiemy z całą pewnością. Wiemy, że King Diamond na tyle fascynował się satanizmem, że w roku 1988 spotkał się nawet z Antonem Szandorem LaVey, założycielem Kościoła Szatana, i podobno to spotkanie miało dla muzyka duże znaczenie. Co więcej, dziennikarz muzyczny Michael Moynihan (m.in. współautor książki „Władcy Chaosu”) nazwał go „jednym z niewielu wykonawców satanistycznego metalu lat 80-tych, który był kimś więcej niż tylko pozerem używającym diabelskiego wizerunku do szokowania”.

Okładka książki "Władcy chaosu"

Okładka polskiego wydania książki „Władcy Chaosu”, bestsellera opisującego „krwawe początki satanistycznego podziemia metalowego”

W wywiadzie dla portalu heavymetal.dk muzyk wyraził zdumienie, że religie doprowadziły do śmierci tak wielu ludzi i tak wielu wojen pomimo tego, że na dobrą sprawę nikt nie ma pewności, że jakiekolwiek bóstwo w ogóle istnieje. Co prawda, demoniczny wokalista podkreślał też, że satanizm jest raczej systemem filozoficznym promującym życie według własnych przekonań, a nie żadnym czczeniem diabła, tym niemniej sądzę raczej, że w świetle przytoczonych faktów i opinii muzyk jest chyba jednym z tych, którzy z ciemnymi mocami flirtowali w pewnym momencie swego życia raczej serio, z przekonania, niż dla zwykłej mody czy draki. Nawet jeśli mówił też, że szanuje inne wierzenia i religie. Z czasem chyba zmienił swoje nastawienie, ale do pewnego momentu chyba ulegał dyskretnemu urokowi Złego.

Anton LaVey i King Diamond

Anton LaVey (przywódca Kościoła Szatana) i Kind Diamond – zdjęcie z lat 80-tych (źródło: BitterWinter.org)

Komentarze

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

NAJNOWSZE ANALIZY TEKSTÓW

Rosjanie o wojnie w Ukrainie

Rosjanie o wojnie w Ukrainie

Rosyjski deathcore’owy zespół Slaughter To Prevail już dwa dni po rozpoczęciu „specjalnej operacji wojskowej” w Ukrainie opublikował na swojej stronie internetowej następującą wiadomość (ze względu...

czytaj dalej
Metallica i potwór Cthulhu

Metallica i potwór Cthulhu

„The Call Of Ktulu” to doskonale znany instrumentalny utwór Metalliki z drugiej płyty zespołu – „Ride The Lightning”. Co zatem robi na blogu omawiającym teksty heavymetalowe??? Otóż to! Na szalony,...

czytaj dalej
Psychospołeczny Slipknot

Psychospołeczny Slipknot

Nie będę ukrywał, że formacja Slipknot, mimo iż bardzo zasłużona dla gatunku, nie należy do moich faworytów. Ten kawałek jednak od zawsze jest w moich „ulubionych”. To nie tylko kawał świetnej,...

czytaj dalej

Zapisz się na mój newsletter, a będziesz na bieżąco i so close, no matter how far.
Z nowymi analizami, z nowymi sensami, których się tu doszukuję In The Name Of Heavy Metal. Howgh!

Loading

*Wyrażam zgodę na otrzymywanie od inthenameofheavymetal.pl newslettera z informacjami o nowych artykułach opublikowanych w serwisie, przesyłanym środkami komunikacji elektronicznej.