Rok 2020 przyniósł ludzkości pandemię koronawirusa. Zmagania z plagą miały różne oblicza. Jedni całkowicie spanikowali i praktycznie nie wystawiali nosa z domu przez wiele miesięcy, inni negowali istnienie wirusa. Zamknięcie wielu dziedzin życia połączone z psychozą strachu przed zachorowaniem spowodowały nieodwracalne zmiany w psychice wszystkich pokoleń przeżywających tę tragedię. Znakomity komentarz do tych wydarzeń – moim zdaniem prawdziwe arcydzieło – przygotowali niezastąpieni muzycy z Gojiry, komponując kapitalny utwór „Another World”, zaopatrzony w stosunkowo prosty tekst, ale za to zilustrowany wyjątkowo sugestywnym, przepięknym teledyskiem, który pozwala odczytać bardzo niezwykłą i głęboką myśl. Choć z pozoru wideo nawiązuje do słynnego filmu „Planeta małp”, to jestem przekonany, że głównego przesłania zawartego w tym komiksowym filmiku należy szukać w… filozofii buddyjskiej.
“Another World” – Gojira
We mock and slaughter all the purest kinds
Blinded by the noise and maze, this flash in our eyes
Hope for the world but prepare for the worst
I’d rather find a way on my own
Another world
Another place to be
Other world
A new place for me
Don’t believe your lies
Don’t believe your tales
I’m longing for the day I will find
Another world
Another place to be
Other world
A new place for me
“Inny Świat” – Gojira
Nie szanujemy i mordujemy naszych braci mniejszych
Zaślepieni zgiełkiem i poplątaniem, ten błysk w oczach
Jest nadzieja dla świata, ale przygotuj się na najgorsze
Ja raczej poszukam swojej własnej drogi
Inny świat
Inne miejsce do istnienia
Drugi świat
Nowe miejsce dla mnie
Nie wierzę w wasze kłamstwa
Nie wierzę w wasze bajki
Tęsknię za dniem, gdy odnajdę
Inny świat
Inne miejsce do istnienia
Drugi świat
Nowe miejsce dla mnie
Oglądałem ten hipnotyzujący mnie teledysk wiele razy i byłem bardzo zaskoczony, gdy nagle pewnego dnia, wiele miesięcy po pierwszym jego obejrzeniu, dotarło do mnie, co oznacza jego szokujący finał. Zanim jednak do tego przejdę, muszę przypomnieć, że muzycy Gojiry są zafascynowani buddyzmem, co ma tutaj kluczowe znaczenie.
Zadajmy sobie najpierw pytanie, dlaczego w teledysku muzycy uciekają z Ziemi?
Tekst w połączeniu z teledyskiem podsuwa nam odpowiedź: bo my, ludzie, zamieniamy swoją działalnością naszą Matkę-Ziemię w straszne miejsce. Nie szanujemy i mordujemy naszych braci mniejszych – zaczyna Joe Duplantier, podkreślając swój szacunek do zwierząt (Joe jest zresztą od lat weganinem). Na filmie widzimy też artykuły w gazecie przeglądanej przez jednego z muzyków, które dużo mówią o cierpieniu doświadczanym przez zwierzęta. Co prawda w tym tekście nie ma innych wyjaśnień, dlaczego nasza Ziemia artystom zbrzydła na tyle, że chcą ją opuścić, ale biorąc pod uwagę inne teksty grupy (choćby „Global Warming” czy „Amazonia”), można się domyślać, że mają na myśli rozmyślne niszczenie ekosystemów naszej planety, których skutkami są klęski żywiołowe czy choroby. Mimo iż oceniają, że jest nadzieja dla świata, tym niemniej nie spodziewają się jakiejś wielkiej zmiany – przygotuj się na najgorsze – śpiewają. Muzycy zgadzają się więc, że nasz świat to miejsce, w którym nie mają już ochoty dłużej żyć (ja raczej poszukam swojej własnej drogi), postanawiają stąd uciec i osiąść na innej planecie, gdzieś w odległym kosmosie, gdzie będą mogli zacząć wszystko od nowa. Gdy już są gotowi do lotu, palą wszystkie swoje rzeczy; wtedy w ogniu ląduje też gazeta, w której widzimy artykuł na temat gwałtownie rozprzestrzeniającego się wirusa…
A wszystko dlatego, że nasz świat, nasza Matka-Ziemia, tak źle traktowana przez nas, ludzi, odpłaca się nam, serwując nam pandemię. W domyśle: jeśli nie przestaniemy niszczyć naszej planety, spotka nas jeszcze większe nieszczęście. A ponieważ pojedynczy ludzie według powszechnego mniemania niewiele mogą uczynić, dlatego bezsilni muzycy decydują się na opuszczenie naszej planety i niebezpieczną podróż w kosmos, mimo że szansa na uniknięcie anihilacji w trakcie pokonywania tunelu czasoprzestrzennego wynosi (jak widzimy w jednej ze scen teledysku) zaledwie 0,11%… Dla nich wydaje się to jednak szansą wystarczającą, by spróbować; muszą więc być bardzo zdesperowani. Zamierzają po prostu stąd uciec, bo nawet tak mała szansa na sukces jest dla nich większa niż szansa na przetrwanie na Ziemi, którą eksploatujemy bez opamiętania, stopniowo doprowadzając do zagłady. I na której pandemia koronawirusa jest tylko skromnym preludium globalnej katastrofy, jak można się domyślać.
W teledysku widzimy również, że podróż okazuje się udana i muzycy trafiają na piękną zieloną planetę. Warto zwrócić uwagę na motyw ze słynnego filmu „Planeta małp” – tuż przed dotarciem do celu przyrządy pokładowe zaczynają dosłownie szaleć, zwłaszcza data, która przesuwa się w astronomicznym tempie o kilka tysięcy lat. Prawdopodobnie mamy tu do czynienia z tzw. dylatacją czasu, która w rzeczywistości kieruje kosmonautów z powrotem na Ziemię, tyle że wiele tysięcy lat później. Po wylądowaniu astronauci wybierają się na pierwszy spacer. Jakież jest więc ich zdumienie, gdy w zielonym lesie znajdują ukryte… ruiny wieży Eiffela, stopniowo porastające roślinnością. Co to ma, u licha, znaczyć? Dlaczego trafili z powrotem na Ziemię, tyle że w odległej przyszłości, w której nie ma już na Ziemi ludzi?
Przesłanie utworu jest więc bardzo głębokie, choć stosunkowo proste – to przestroga przed nadmierną eksploatacją naszej planety. Jeśli nie zmienimy naszego postępowania, możemy być pewni, że pandemia koronawirusa to tylko pierwsza z plag, które nas czekają w przyszłości. I nie łudźmy się, że możemy uciec przed konsekwencjami tego, co tutaj wyprawiamy, zdają się mówić muzycy.
Istotą tego przesłania jest to, że według filozofii buddyjskiej nie da się uciec od swojej karmy, czyli od konsekwencji wszystkich czynów dobrych i złych, które dotąd popełniliśmy. Zgodnie z tą myślą, skoro bez opamiętania niszczymy planetę w pogoni za zyskiem, władzą i dominacją, nie możemy liczyć na to, że uda nam się uciec od odpowiedzialności za te działania. Nasza karma wędruje po prostu razem z nami, niezależnie od tego, gdzie pójdziemy; ów pociągający inny świat, inne miejsce do istnienia, nawet jeśli uda nam się do niego dotrzeć, z całą pewnością odda nam to wszystko, co nabroiliśmy w przeszłości w innym miejscu.
Nie jestem wielkim fanem Gojiry (poza koncertami – rozwalają!) i nieszczególnie interesowały mnie ich teksty. To jednak błąd, bo wygląda na to, że maja coś fajnego do powiedzenia w kwestii naszej cywilizacji, ekologii, przemijania… Dla mnie Another World to gra z początku lat 90-tych, i ten teledysk jakoś mi to przypominał. QBK się nie zgadza, jednak w grze właśnie o to chodziło – o ucieczkę z alternatywnego świata, świata przeszłości ale opanowanego przez nowoczesną, pozaziemską (chyba) cywilizację. Ja widzę analogię 🙂
Zdecydowanie interesujący opis … Genialne podejście do tematu i cóż tylko mogę się zgodzić z wyżej wymienioną logiką… Smutne ale prawdziwe. Pozdrawiam